Tempo współczesnego życia nie sprzyja odprężeniu. Ciągły stres, natłok obowiązków i brak czasu na relaks mogą mieć katastrofalne skutki dla naszego zdrowia, a nawet życia.
W 1932 roku niemiecki psychiatra i psychoterapeuta Johannes Schultz stworzył technikę relaksacji neuromięśniowej, dzięki której miliony pacjentów na całym świecie odzyskały harmonię ducha i wyraźnie poprawiły kondycję swojego organizmu. Wbrew pozorom przejęcia kontroli nad swoją świadomością nie jest wcale skomplikowane i dostępne jedynie dla mistrzów jogi, może jednak dać fantastyczne rezultaty, które błyskawicznie przełożą się na jakość naszego życia oraz relacje z innymi ludźmi.
Trening autogenny
Schultz, tworząc swoje ćwiczenia, bazował na technikach wykorzystywanych w jodze oraz medytacji zen. Sama nazwa treningu pochodzi od greckich słów auto – samo i genesis – powstanie i opisuje ostateczny cel ćwiczeń, czyli przejęcie kontroli nad swoją świadomością i ciałem. W trakcie ćwiczeń poprzez autosugestię wprowadzamy się w stan zbliżony do hipnozy. Obecnie zaproponowana przez Schultza terapia jest uważana za jedną z najlepszych i najbardziej skutecznych metod autoterapii – pomaga się uspokoić, lepiej poznać samego siebie oraz znacząco polepszyć zdrowie. Jest wykorzystywany w czasie leczenia nerwic, zaburzeń psychosomatycznych i hormonalnych oraz podczas zabiegów chirurgicznych.
Ćwiczenia Schultza
Cały trening wiąże się z wykorzystaniem pełni potencjału naszego umysłu. Aby przejąć kontrolę nad sektorami, na które zwykle mamy nikły wpływ, musimy jednak je wyćwiczyć. Na początku sugeruje się, aby sesje treningowe nie były zbyt długie. W zupełności wystarczy ok. 5 – 10 minut dziennie. Z czasem, wraz ze wzrostem naszych umiejętności, możemy wydłużać czas ćwiczeń. Przede wszystkim musimy zadbać o właściwy nastrój w pomieszczeniu, w którym będziemy trenować. Nic nie powinno nas rozpraszać – najlepiej, aby było w nim zupełnie cicho i przez jakiś czas nikt do niego nie wchodził.
Podczas ćwiczeń będziemy wykorzystywać 6 podstawowych technik kontroli nad naszym organizmem:
Przebieg treningu
Połóżmy się i oddychajmy głęboko. Nie myślmy o niczym innym – starajmy się skupić na swoim oddechu. Następnie przenieśmy całą uwagę na prawą rękę – powtarzajmy sobie w myślach, że staje się ciężka, bezwładna i ciepła. Ćwiczenie kontynuujmy aż do momentu, w którym poczujemy pożądane uczucie. Następnie przenieśmy uwagę na kolejne partie ciała i starajmy się je rozluźnić w taki sam sposób. Skupmy się na drugiej ręce, nogach, brzuchu, głowie, barkach i miednicy. Kiedy rozluźnimy już całe ciało, ponownie zwróćmy uwagę na swój oddech. Powoli nabierajmy powietrza i skupmy się na jego przepływie, wyobrażajmy sobie jak krąży w naszych płucach i jak się z nich wydostaje. Wdech powinien ogrzewać nas od środka, dawać nam życiową energię i uspokajać. Dłuższą chwilę leżmy w kompletnym rozluźnieniu.
Przeczytaj również: Technika relaksacyjna Jacobsona
Niezwykle ważną częścią treningu autogennego Schultza jest autosugestia. W stanie półhipnozy starajmy się przekonywać samych siebie, że jesteśmy bezpieczni i spokojni, nie mamy powodów do trosk i strachu. Tuż przed zakończeniem ćwiczenia pomyślmy, że jesteśmy zrelaksowani i odporni na stres. Możemy także przywoływać w świadomości obrazy, kojarzące się nam z przyjemnością i odpoczynkiem. Powróćmy myślami do idyllicznych scen z dzieciństwa, przenieśmy się do rodzinnego domu, starajmy się w pełni odnaleźć się w tej rzeczywistości – dotykajmy przedmiotów, rozmawiajmy ze spotkanymi ludźmi, reagujmy na temperaturę otoczenia. Taki seans nie tylko pomoże nam przypomnieć sobie dawno zapomniane obrazy, ale także odprężyć się i odnaleźć spokój.
Już jeden trening może dać fantastyczne rezultaty. Z pewnością da nam sporo siły i dobrej energii. Aby w pełni wykorzystać potencjał ćwiczeń Schultza, musimy jednak być regularni. Zarezerwujmy na nie 20-25 minut każdego dnia, nawet jeśli już odzyskaliśmy harmonię ducha.
Przeczytaj również: Trening relaksacyjny – jak opanować stres i nerwy?